Nigdy nie wiedziałem jak mocno należy pracować nogami w kraulu. Zawsze uważałem nogi za zło konieczne które tylko pożera dodatkowe pokłady energii.
Ostatnio rozmawiając z moim trenerem otrzymałem bardzo ciekawą informację. 15 sekund…
O co chodzi? Płynąc na samych nogach, czas na 100m może być maksymalnie o 15 sekund wolniejszy niż czas jaki uzyskujemy korzystając z rąk.
Hehehe jestem o wiele wolniejszy, więc mam co poprawiać 🙂 Ważny jest sam fakt istnienia odnośnika czasowego. Zatem jeśli nie wiesz czy odpowiednio dobrze masz wytrenowane nogi już wiesz jak to sprawdzić 🙂
(W czasie testu korzystałem z deski, nie wiem czy pomiar na samych nogach bez deski jest miarodajny).
Krótki acz treści wpis, miłego pływania 🙂
Ja puki co nie mierzę czasów, wystarczy że opieram głowę i szyję na krawędzi basenu, reszta w wodzie.. i macham nogami. Jeśli nie muszę posiłkować się rękami aby nie nurkować resztą ciała w wodzie to jest dobrze, .. jest dobrze kiedy czuję, że gdyby nie ściana na której opieram kark, to popłynął bym w tamtą stronę tak machając nogami.
Gorzej jest, kiedy muszę się złapać krawędzi rękami albo jeszcze gorzej jeśli muszę nimi machać jak szalony żebym nie szedł na dno.
Metodę z czasem wykorzystam potem, teraz muszę skupić się ogólnie na tym, aby moje nogi dawały motor, bo teraz też mam takie wrażenie, że są mi one praktycznie nie potrzebne i że tylko ręce pracują : P
Tylko o 15s ? To oznacza że u mnie nogi w ogóle nie pracują 🙁
Słyszłem z kolei taką teorię, że w kraulu nogi generują tylko 30% ciągu? To twierdzenie zaprzeczało by regule 15s, może ten trener trochę przesadził, żeby zmotywować Cię do pracy? 😉
Hej Krzysiek.
Wiesz…możliwe że tak. Zresztą kojarzysz tego Chińczyka z igrzysk? On to w sumie z tych nóg korzystał na pół gwizdka. Każdy ma własne podejście do pływania. Mocne nogi też się przydadzą. Po przeczytaniu pewnej książki stwierdzam iż styli pływania kraulem jest mnóstwo. Istnieje styl z dużą przewagą nóg.
Witaj Kamil, mam pytanie odnośnie tych nóg, w kraulu oczywiście…
Staram się pływać dosyć często jak na czystą amatorszczyznę bo 4 razy w tygodniu i cały czas próbuję poprawić swojego kraula (pomijam tutaj fakt rzucania się w wodzie jak węgorz), ale zauważyłam, że słaba akcja nóg – w moim przypadku – skutkuje nadmiernym zanurzeniem się podczas brania oddechu i nie mówię tutaj o nogach, ale o ogólnym zanurzeniu. Zwalam to na karb zbyt małego „ciągu” (gdy nogi pracują mocno lub gdy płynę z płetwami nic takiego nie ma miejsca) i – w większości – za słabych mięśni wewnętrznych mojego ciała.
Prawdopodobnie się mylę bo o samej technice wiem niewiele, a to zanurzenie wynika z innego mojego błędu jednak byłoby miło usłyszeć opinię „eksperta” (:
Pozdrawiam,
Vol
Hej,
Dziękuje za eksperta w cudzysłowach, lepiej traktować mnie jako irytującego pływaka z toru obok co mędrkuje 😉
Także tego…
Wiadomo najlepiej by było zobaczyć jak się pluskasz. Czemu? Da się na dwutakcie płynąć (czyli w sumie mały ciąg z nóg) i nie mieć nadmiernego zanurzenia. Ja bym poszukiwał raczej braków w technice, a dokładniej w wytrenowaniu poziomu zanurzenia.
Wykonaj proszę proste ćwiczenie. Idź na basen, połóż się w wodzie na boku. Ręce przy sobie. Pracuj delikatnie nogami, ot by był jakiś tam ciąg…ale bez szału co byś miała oddech. Głowa patrzy w dno basenu. By nabrać oddech obracasz głowę w kierunku sufitu. Bark się nie przesuwa…nic poza głową… która tylko się obraca. Głowa nie podnosi się, tylko i wyłącznie obraca. Jeśli bez problemu bierzesz oddech to masz już dobry balans ciała i problemu będziemy szukać w tym jak korzystasz z rąk.
Tak wiem, nie odpowiedziałem na pytanie…szukam informacji 🙂 Proszę zrób to ćwiczenie i daj mi znać jakie masz efekty.
Cześć 🙂
Fajna i pożyteczna strona!
Jestem początkującą pływaczką i mam pytanie a propos tych nóg.
Generalnie moim problemem jest to, że bardzo szybko się męczę. Ostatnio rozmawiałam z instruktorem, który widział moje wyczyny i powiedział, że nie wynika to z braku kondycji ogólnej, lecz błędów technicznych, a w szczególności pracy nóg właśnie. Kazał mi mocniej i głębiej nimi pracować, robić pianę, a przy tym bardziej się rozluźnić.
No super… Pytanie tylko jak? Jeśli mocniej pracuję nogami to męczę się jeszcze szybciej, być może że w takiej sytuacji tym bardziej się spinam. Kiedy patrzę na dobrych pływaków, to wydaje mi się, że oni tak bardzo nie spieniają wody nogami, ale być może to była rada dobra na moim etapie, a nie tak ogólnie?
Reasumując, wdzięczna bym była gdybyś zaproponował mi jakieś ćwiczenia na poprawienie pracy nóg, lub też wskazówki co może być przyczyną przesadnie szybkiego męczenia się.
Siema,
Odnośnie ćwiczeń mających „uruchomić” nogi w kraulu to polecam pływanie tzw. strzałką na plecach.
Początki są trudne.
Nie ma wyjścia.
Trzeba zaciskać zęby i próbować płynąć.
Z czasem będzie coraz lepiej.
Ważna jest tzw. ciasna praca nóg elastyczność stawu skokowego, ruch wychodzący z biodra.
Ułożenie stóp, raczej płytki i szybki ruch niż o dużej amplitudzie.
Pracę nogą przyrównuje się do kopnięcia piłki.
Z tym że w ruchu powracającym noga ma być prosta i stopa „obciągnięta”.
To też istotna faza wytworzenia „ciągu” o której wielu zapomina.
Pomaga także pływanie w płetwach.
Mają one za zadanie min.: uelastycznić staw skokowy i „przyzwyczaić” stopę do zachowania się takiego właśnie jak płetwa.