Swimmer

Image by bmiller1710 via Flickr

Po ostatnich komentarzach zacząłem się zastanawiać czy sam nie doświadczyłem tzw. „przekleństwa wiedzy” i nie uznałem kilku tematów za oczywiste. Julia nakierowała moją uwagę na problemy z jakimi boryka się początkujący pływak idący na swoje pierwsze zajęcia z nauki pływania. Dzięki Julia za to 🙂 Pan Leszek także ma pewien wkład w poniższy tekst.

Pan Leszek twierdzi iż mimo nauki pływania mnóstwo osób co roku topi się i że najlepszym rozwiązaniem jest nauczyć ich unoszenia się na wodzie. Może tak, może nie. Zgadzam się natomiast z faktem iż trzeba nauczyć się obycia w wodzie, a nie tylko jak ruszać łapkami i nóżkami.

Od czego bym zaczął? Od zabawy.

Nie oszukujmy się chcąc nauczyć się jeździć na jednym kole na rowerze wypada poznać umiejętność jazdy na obu wpierw 🙂

Sam doceniłem zalety obycia z wodą kiedy zacząłem startować w zawodach triathlonowych gdzie płynie się w gęstwinie ludzi będąc wciąż uderzanym przez konkurencje (na pobudzenie wyobraźni, wyobraź sobie siebie plus pięć osób obok Ciebie płynących w tym samym kierunku trochę ciasno co nie? 🙂 ). W czasie takich zawodów panika bywa częstym zjawiskiem, a niemożność pobrania oddechu normą.

Co rozumiem przez zabawę?


Jakby nie było w wodzie poruszamy się w poziomie czyli zupełnie inaczej niż chodząc. Oznacza to iż musimy nauczyć nasze ciało poruszania się w odmiennym środowisku. Jednak nie o sam ruch tutaj chodzi. Raczej o to by nasze zmysły zaczęły odbierać informację w nowym otoczeniu, zgoła innym od twardego lądu.
Zacznij od przyzwyczajenia się do pływania pod wodą. Zanurz się, poudawaj spławik, płyń przy dnie ogólnie baw się. Świetnym pomysłem byłoby zamknięcie oczu i rozwinięcie innych zmysłów. Może Ci się to wydać dziwne ale wielu adeptów sztuki pływania źle układa się w wodzie, zwyczajnie nie czując gdzie ich ciało jest. Eliminując oczy uczysz swoje ciało odbierania większej ilości bodźców.
Julia w jednym z komentarzy napisała że ma problemy z rotacją ciała w wodzie. Tzn. ma problemy z przejścia z pozycji poziomej do pionowej oraz że jedynym rozwiązaniem jest podparcie się o ścianę. Niestety nauka pływania jest bardzo powolnym procesem. Każdy uczy się tego szybciej lub wolniej. W tym przypadku także polecałbym zabawę. Zamiast poruszania się pod wodą odbijałbym się od ściany i spokojnie próbował złapać „pion” 🙂 Najważniejszy w zabawie jest mentalny spokój, musimy mieć „luz” by się uczyć. W tym przypadku chodzi o grunt pod nogami. Jeśli mamy do dyspozycji jakiś duży brodzik/płytkie boisko do sportów wodnych nie wstydźmy się z niego skorzystać. Woda ma minimalną głębokość co daje nam pewność i spokój a wtedy nauczysz się najwięcej.

Wiem że ten wpis to taki potok myśli. Postaram się poszukać jakichś „sprawdzonych” ćwiczeń pomagających w problemach które można napotkać w pierwszym etapie nauki.

Jeśli chcesz o coś zapytać lub coś jest niejasne śmiało pisz do mnie poprzez komentarz 🙂
Miłej nauki 🙂